top of page

Bolesny cios w środowisko literackie

Dom Literatury w Warszawie otrzymał bolesny cios po 70 latach funkcjonowania na warszawskiej Starówce. 12 września 2022r. burmistrz Śródmieścia Aleksander Ferens podpisał pismo ws. odrzucenia wniosku o przedłużenie na kolejne trzy lata dzierżawy należących do miasta kamienic Prażmowskich i Johna na rogu ul. Krakowskie Przedmieście i ul. Senatorskiej, przy Placu Zamkowym

Dzielnica rządzona przez Platformę Obywatelską szuka oszczędności, rezygnując z kolejnych stałych wydatków, m.in. w sferze kultury.


- Chcemy, żeby potencjał tych budynków był lepiej wykorzystywany. Dochodzą nas jednak sygnały, że w tej przestrzeni prowadzona jest działalność komercyjna. Dochodzą do nas niepokojące informacje o stanie budynków. Na ścianach pojawiają się zarysowania, szczeliny, pęknięcia – próbuje zręcznie wytłumaczyć kontrowersyjną decyzję rzecznik Urzędu Dzielnicy Paweł Siedlecki.


Anna Hejman, dyrektor Domu Literata, uznaje zarzuty za absurdalne i pozbawione podstaw. Przypomina, że lokal został w zasadzie wyremontowany i zaadaptowany do potrzeb oazy kultury słowa wyłącznie ze składek członkowskich pisarzy i poetów. Wskazuje na trudności w dialogu z władzami dzielnicy i wciąż rosnące koszty utrzymania budynku. Od 2020r. czynsz został podniesiony już czterokrotnie – obecnie fundacja płaci rocznie ponad 350 000 zł za funkcjonowanie w zabytkowym lokalu.


Sprawą usunięcia literatów z ich długoletniej siedziby zainteresował się wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, który zamierza w tej sprawie spotkać się z burmistrzem Śródmieścia, by szukać korzystnego dla stołecznej kultury rozwiązania.


- Wyraźnie widać, że pan burmistrz chciałby stamtąd, krótko mówiąc, wyrzucić literatów i skomercjalizować to miejsce. Trzeba mu wytłumaczyć, że tak robić nie można, bo literatura jest jedna. Ludzie, którzy piszą są naszym skarbem i to jest ich miejsce od zawsze, nawet w PRL-u potrafili to obronić – staje w obronie Domu Literatury jeden z liderów formacji rządzącej w naszym kraju.


Prof. Piotr Gliński wspomina, iż w czasach ciemiężenia swobody artystycznej w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Dom Literatury był cenioną enklawą wolności.


- Nie możemy oddać tego, kolejnego już miejsca, komercji i barbarzyńcom. Mam nadzieję, że pan burmistrz się zreflektuje – konstatuje wicepremier, który nie zamierza odpuścić kwestii obrony środowiska twórczego w Warszawie.


Pozostaje mieć nadzieję, iż literaci wygrają starcie z władzami dzielnicy z PO o zachowanie oazy kultury w stolicy.

bottom of page