top of page

Czy warto działać w harcerstwie?


To pytanie retoryczne. Wielu rodziców obecnie zadaje sobie pytanie, w jaki sposób właściwie ukierunkować swoje dzieci. I odpowiadają na nie w zależności od systemu wartości, który reprezentują. Dlaczego warto działać w harcerstwie?


Truizmem jest stwierdzenie, że coraz trudniej jest wychować kolejną generację. Dlaczego? Teoretycznie różnice pokoleń istniały zawsze, a przepaści między starszą w młodszą generacją są czymś naturalnym. Jednak w opinii nauczycieli i wykładowców młode pokolenie jest bardzo kruche psychicznie, dosyć zagubione i często kompletnie nieukierunkowane w kwestii wartości. W Polsce od kilku lat bębni się na alarm, że gwałtownie wzrasta odsetek samobójstw bądź samookaleczeń wśród dzieci – i to również tych, które pochodzą z tak zwanych „dobrych rodzin”.


Rodzice z konserwatywnych środowisk nie zawsze są w stanie konsekwentnie pokazywać wzorce, natomiast ci liberalni – a zwłaszcza grupa, która stawia jedynie na edukację i samodzielność – budzi się często z przysłowiową „ręką w nocniku”, bo okazuje się, że ich dorosłe dzieci wprawdzie potrafią na siebie zarobić, niemniej brak im poczucia sensu, gubią się w hedonizmie bądź nadzwyczajnie w świecie grzęzną w nałogach. Bo trudno postawić granice w używaniu przyjemności, a budowanie życia na zasadzie „mieć” a nie „być” często kończy się katastrofą. A przecież, również w procesie wychowawczym - „Finis coronat opus” (koniec wieńczy dzieło).


Stawianie jasnych granic moralnych i rozróżnienie dobra od zła to stanowczo te punkty, na które warto zwrócić uwagę w procesie wychowawczym. Ciekawym zjawiskiem jest fakt, że wielokrotnie rodzice nie legitymujący się wiarą w Boga wysyłają swoje dzieci, na przykład, do katolickich szkół, w których panuje ostra dyscyplina (zakaz używania komórek etc.). Bo ktoś musi im te dzieci przecież wychować.

Brak konsekwencji czy błędy rodzicielskie są rzeczą naturalną – mama i tata nie tylko są rodzicami, ale również się nimi stają – o ile uznają, że warto również się w tym zakresie rozwijać i otwierać się na inne racje.


W tym kontekście Związek Harcerstwa Polskiego (ZHP) oferuje całkiem nową jakość. Na stronie ZHP opublikowano szereg zasad, wedle których młodzi ludzie, przystępujący do harcerstwa, są kształtowani. Służba harcerska jest rozumiana jako "służba Bogu, służba Polsce, służba sobie i innym". Rasowy socjalista jest w stanie zaakceptować co najwyżej ostatnie dwa punkty, jednak to nie wszystkie zasady, wedle których przebiega edukacja społeczna młodego harcerza - istotnym jest również fakt, że nauka w harcerstwie odbywa się przez działanie.


Na jakiego człowieka powinno wyrosnąć dziecko ukształtowane wedle zasad ZHP? Na takiego, o jakim zapewne marzy każdy, racjonalny rodzic. Poniżej charakterystyka ze strony ZHP:


- Powinien być patriotą

- Powinien być świadomym obywatelem, czyli aktywnym uczestnikiem społeczności, do której należy.

- Powinien być człowiekiem odpowiedzialnym – za siebie, za rzetelne wykonywanie obowiązków, za własne decyzje, które podejmuje w sposób świadomy.

- Powinien być aktywnym członkiem wspólnot – lokalnej, rodzinnej, uczelnianej, szkolnej, zawodowej itd. Umiejętnie godzić i równoważyć obowiązki wynikające z pełnienia różnych ról społecznych.

- Powinien być prawy.

- Powinien być człowiekiem otwartym i radosnym, pozytywnie podchodzącym do siebie, do drugiego człowieka, do świata. Nie wznosi barier, tylko buduje mosty.

- Powinien być człowiekiem uczącym się, czyli gotowym na zmiany.

- Powinien dbać o zdrowie ciała i ducha, czyli być odpowiedzialnym za swoje zdrowie, znaleźć dla siebie zdrowe drogi życia i aktywne formy spędzania wolnego czasu. Nie ulega żadnym nałogom, ma silną wolę.


Jak widać powyższe zasady mają na celu nie tylko kształtować przyszły, dobrze prosperujący produkt rynkowy, ale wychować człowieka w pełnym tego słowa znaczeniu.


Główna rola wychowawcza przysługuje, oczywiście, rodzicom i domowi rodzinnemu. Ale warto sobie pomóc. Niestety, w społeczeństwie polskim pokutuje ciągle model wychowawczy oparty na ukierunkowaniu dzieci i młodzieży w kierunku stricte edukacyjnym – zapomina się o kształtowaniu człowieka i poszerzaniu horyzontów, ale myśli się jedynie o absorbowaniu wiedzy.


Wiedza i wykształcenie, rozumiane jako przyswajanie informacji i rozwijanie zdolności logicznego vel analitycznego myślenia są nieodzowne, aby jednostka mogła w pełni świadomie prosperować w społeczeństwie. Ale to nie wszystko. Sama wiedza nie zapewni tego, co nazywa się „szerokim horyzontem” – nie zbuduje poczucia godności, szacunku do innych, nie da wewnętrznego spokoju i poczucia przynależności do świata. Coś zawsze będzie kuleć, zabraknie łącznika pomiędzy „zdobywaniem” a „stawaniem się”.


Warto, aby praca nad sobą miała jasny cel i aby to, czego się uczymy jako ludzie nie prowadziło do poczucia dominacji, ale… do służby. Wówczas jest szansa, że staniemy na nogi jako społeczeństwo.

bottom of page