top of page

Dziś Dzień bez Alkoholu


1 czerwca, uchwałą Sejmu, został ustanowiony dniem bez alkoholu. Dlaczego? Ze względu na szczególną wymowę Międzynarodowego Dnia Dziecka.


Wiele polskich rodzin życzyłoby sobie, aby takie święto było obchodzone codziennie. W uchwale Sejmi czytamy:


Radość i szczęście naszych dzieci to najważniejsza z idei, o której winniśmy pamiętać zawsze, a szczególnie w Międzynarodowym Dniu Dziecka.


Mimo to, jak się okazuje - w ostatnich dwóch dekadach spożycie alkoholu w Polsce wzrosło o ponad połowę.


Raport Światowej Organizacji Zdrowia (2021) pokazał, że Polska ze wskaźnikiem 11,9 l, znalazła się wprawdzie poza pierwszą dziesiątką europejskich krajów o najwyższym spożyciu alkoholu na mieszkańca (na pierwszym miejscu są Czechy), ale to nie zmienia faktu, że poziom spożycia regularnie wzrasta.


Polacy zaczęli sięgać po alkohol znacznie częściej w trakcie pandemii (w tym czasie wzrósł również wskaźnik przemocy domowej) i, o dziwo, wcale nie sięgali po alkohol rzadziej, gdy pandemia się skończyła. Powód? Po przekroczeniu pewnej bariery spożycia, tendencja do ponownego sięgnięcia po trunek wedle wszelkich prawideł powinna zwyżkować, a nie zniżkować. Alkohol uzależnia i w większości przypadków ofiary nałogów nie są w stanie wyczuć, czy już przekroczyły nieodwracalną granicę, czy jeszcze nie.


Zwłaszcza, że charakterystyką osoby uzależnionej jest okłamywanie siebie, co do spożytej ilości procentów oraz całego otoczenia.


Według danych portalu statista.com (2022), około 75% spożywanego w Polsce alkoholu stanowi piwo. Wódka, wino czy whisky uplasowały się daleko w tyle. Piwo jest w wielu kręgach nadal kulturowo i społecznie akceptowane jako nieszkodliwy "towarzyski napój". Opinie na temat spożycia alkoholu przy okazjach towarzyskich zaczynają jednak być coraz bardziej podzielone. Zwłaszcza, że nie ma w Polsce osoby, która nie zna, bądź nie słyszała w bliższym lub w dalszym kręgu znajomych o dramatach spowodowanych nadmiernym spożyciem „napojów wyskokowych”.


Jedno jest pewne – alkohol potrafi uzależniać znacznie silniej niż narkotyki. I mimo, że powszechnie obecny, a nawet w wielu kręgach aprobowany, często ma jedno zakończenie – odwyk.


Na odwyku lądują ludzie o różnym statusie materialnym i o różnym wykształceniu. Okazuje się, że komunizm, czyli „utopijna” równość akurat pod jednym względem, czyli pod względem picia, może zostać osiągnięta. Z tym, że można by ją określić mianem nie „utopijna”, a „upojna”. To oznacza jedno – alkohol niweluje wszelkie różnice klasowe czy społeczne, a wszystkich, którzy tracą kontrolę prowadzi do wspólnego celu, jakim jest uzależnienie.


Z okazji Dnia Dziecka życzymy zatem wszystkim rodzicom, aby sięgając po konwencjonalne, drugie i trzecie zimne piwko z lodówki, pomyśleli przede wszystkim o swoich pociechach.

bottom of page