top of page

„I nie będzie Was, będzie las”. Kilka słów o Kampinoskim Parku Narodowym

Zdawać by się mogło, że w Warszawie „nie ma czym oddychać” a o eskapadzie na łono dzikiej natury można jedynie pomarzyć. Nic bardziej mylnego. Kampinoski Park Narodowy, zwany potocznie „zielonymi płucami stolicy” to przysłowiowy „rzut beretem”.




Lub ci może zielonym narzuci się złotem Las, widziany przygodnie niegdyś mimolotem, Co go wywiał z pamięci nieprzytomny czas?... I ócz zezem niecałe rojąc nieboskłony, Łzami druha powitasz i umrzesz, wpatrzony W las nagły, niespodziany, zapomniany las!...

(Bolesław Leśmian, „Las”)


Gdzie wybrać się na weekendowy wypad? Warszawa oferuje masę rozrywek. Jednak furorę wśród mieszkańców robią te, które dają możliwość ucieczki od zgiełku miasta. Takim miejscem jest niewątpliwie Puszcza Kampinoska, położona w zachodniej części Kotliny Warszawskiej i wpisana kilka lat temu na światową listę rezerwatów biosfery UNESCO.


Trochę historii

W styczniu 2023 Kampinoski Park Narodowy obchodził swoje 64 urodziny. Historycznie jest o czym pisać, bo w przeszłości na tych terenach działo się bardzo wiele – park został wprawdzie powołany rozporządzeniem Rady Ministrów w 1959 roku, ale na jego obszarze już wiele wieków wcześniej rozgrywały się istotne dla Polski wydarzenia.

Jak czytamy na stronie KPN – w 1410 r. iure uxoris król Polski, najwyższy książę litewski Władysław Jagiełło podążał zachodnim skrajem puszczy pod Grunwald. W późniejszych wiekach na terenie KPN chronili się powstańcy styczniowi (1863). Bardzo wiele działo się tu zwłaszcza podczas II wojny światowej – to na tych obszarach rozegrała się m.in. największa bitwa kampanii wrześniowej i był to również teren masowych egzekucji dokonywanych przez Hitlerowców. Po wojnie w "Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej" chronili się partyzanci i działacze AK.

Jak widać, park „oddycha historią” a na jego terenie znajduje się w tym momencie niemal 40 obiektów zabytkowych.


Dokąd po odpoczynek?

Teren KPN obejmuje ponad 385 km² a na jego obszarze utworzono dziewięć szlaków dydaktycznych (od 30 min do 1,5h spacerkiem) plus dodatkowy szlak rowerowy, więc na nudę i brak urozmaicenia raczej nie można narzekać. Przy odrobinie "szczęścia" można podczas wędrówki spotkać rysia, dzika, bobra lub łosia będącego symbolem Kampinoskiego Parku Narodowego. Zamieszkuje tu cała masa gatunków ptaków (ponad 200), ssaków, ryb i bezkręgowców a florę stanowi niemal 1400 gatunków roślin naczyniowych, około 150 gatunków mszaków, 74 gat. drzew, gamy gatunków grzybów i porostów etc.

Rozmaitość gatunków i siedlisk wynika z faktu bardzo zróżnicowanej rzeźby terenu – są tu pasy bagienne i wydmy, będące pozostałością topniejącego lodowca. Lasy zajmują ponad 70 procent terenu i, w większości, są to drzewa iglaste (sosny), ale nie brakuje, ma się rozumieć, także gatunków liściastych (grabów, dębów czy lip).


W związku z powyższym koneser dzikiej natury znajdzie tu wszystko, czego dusza zapragnie. Można „uciąć sobie” krótszy spacer Ścieżką Dolinki Roztoki, przejść Puszczańską Ścieżką do Leśnego Ogródka Botanicznego urządzając sobie po drodze piknik na polanie wypoczynkowej z wiatami, bądź pójść Ścieżką Skrajem Puszczy, oglądając po drodze cmentarz żołnierzy Armii Poznań, poległych podczas kampanii wrześniowej lub skansen puszczańskiego budownictwa. Możliwości jest wiele, a cel wędrówki jest zależny od chęci, czasu … i siły w nogach.


Dlaczego widok drzew uspokaja?

Nie wchodząc w polemikę na temat zbawiennego i relaksującego wpływu koloru zielonego, czy niewątpliwej roli drzew w procesie dotleniania organizmu człowieka, trudno nie zauważyć, że las kojarzy się w pewien sposób z nieprzemijalnością:

„Był las, nie było Was. I nie będzie Was, będzie las” – powiedział Prymas Tysiąclecia, Kardynał Stefan Wyszyński.

Słynny stoik, Seneka Młodszy, żyjący w czasach cesarza Nerona, w „Listach moralnych do Lucyliusza” pisze następujące zdanie:

„Jeśli zdarzy ci się trafić do gaju gęsto porosłego sędziwymi a wznoszącymi się ponad zwykłą swą wysokość drzewami, które z konarów rozpostarte jedne nad drugimi tworzą zasłonę pozbawiającą cię widoku nieba, to owa nadzwyczajna bujność lasu, tajemniczość okolicy i zdumienie wywołane tak gęstym i tak nieprzeniknionym, choć wytworzonym na otwartym miejscu mrokiem wzbudzi w tobie wiarę w istnienie mocy bożej." (Seneka, List 41)"

Widok drzew wyzwala zatem, według Seneki, przeczucie „mocy bożej”, ergo przeczucie istnienia Boga.


Motyw lasu jest również, rzecz jasna, wszechobecny w poezji, zwłaszcza u romantyków. W zależności od tego, jaki nastrój buduje poeta i jaka towarzyszy temu ekspresja, taka „szata” odziewa drzewa, i „liścia”. Las „żyje”, uspokaja, tchnie historią, stabilnością i pięknem. Nic więc dziwnego, że artyści szukają w nim natchnienia a miastowicze oddechu. Przecież czasami warto przy odrobinie sprzyjającej pogody „wyrwać się” z gąszcza dusznych blokowisk, by znaleźć wytchnienie w gąszczu drzew i zamienić się na chwilę w „błędnych przechodniów”:

Tak w noc miesięczną wyglądają świetnie Na czole Ponar zasadzone bory, Gdy z nich oskubie wicher szaty letnie, A rosa jasne wieszając bisiory, Nagle się mrozem w śrzon perłowy zetnie: Błędnym przechodniom zdają się u wnijścia Lasy ze srebra, a z kryształu liścia.

(Adam Mickiewicz, "Grażyna")

bottom of page