Inwigilowała księdza Blachnickiego, dziś promuje LGBT za stołeczne pieniądze
Ksiądz Franciszek Blachnicki (1921-1987), wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, założyciel Ruchu Światło-Życie, był jedną z najmocniej inwigilowanych przez komunistyczne służby osób w historii PRL. Przez lata kierował ruchem oazowym na terenie ówczesnej Polski, jednak wybuch stanu wojennego 13 grudnia 1981r. zastał go za granicą, przez co duchowny nie mógł wrócić do kraju i osiadł w RFN, w Carlsbergu, gdzie stworzył kolejny ośrodek Ruchu Światło-Życie. Zmarł nagle 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu. Okoliczności jego śmierci są wciąż niejasne. Dziś IPN zaprezentował wstępne ustalenia śledztwa w tej sprawie.

Najważniejszym wnioskiem ze śledztwa jest ustalenie, że do śmierci ks. Blachnickiego nie doszło w sposób naturalny, ale został on otruty.
Choć w tej chwili nie ulega wątpliwości, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany, to nie jest to koniec śledztwa. Kolejnym celem czynności będzie próba ustalenia sprawców zabójstwa.
Na pytanie o to, jakie konkretnie substancje toksyczne zostały wykryte w zwłokach założyciela Ruchu Światło-Życie, z ust prokuratora Andrzeja Pozorskiego padła odpowiedź, że na tym etapie śledztwa, ze względu na dalsze prace prokuratorskie, nie można upublicznić tej informacji, ale jest to rodzaj i ilość substancji nie pozostawiająca wątpliwości, że doszło do otrucia.
Na dzisiejszej konferencji prasowej poruszono też temat inwigilacji ks. Blachnickiego w Niemczech przez małżeństwo Gontarczyków: agentów o pseudonimie "Yon" i "Panna". Nie padła jednak odpowiedź na pytanie, jaką odegrali rolę w zabójstwie księdza.
Warto w tym momencie przypomnieć – Jolanta Lange (dawniej Gontarczyk), tajna współpracowniczka zbrodniczej SB ps. „Panna”, przez wiele lat inwigilowała antykomunistycznego księdza, udając jego przyjaciółkę. Tuż przed śmiercią ks. Blachnickiego, wraz z mężem Andrzejem Gontarczykiem (TW SB ps. „Yon”) odwiedzili w Niemczech duchownego. Byli ostatnimi osobami, które spotkały się z twórcą Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów.
Co istotne, fundacja Jolanta Lange – wcześniej Gontarczyk – otrzymała od miasta stołecznego Warszawy prawie 2 mln zł. Fundacja zajmuje się m.in. promocją ideologii LGBT.
- Ja nie jestem cenzorem, nie prześwietlam przeszłości wszystkich, którzy otrzymują wsparcie ratusza, zwłaszcza w procedurach konkursowych, na różne cele dotyczące działalności obywatelskiej – komentował w 2020r. wielkie kwoty wsparcia dla byłej tajnej współpracowniczki SB na promocję lewicowej ideologii Rafał Trzaskowski.
Warto zadawać pytanie, czy 2 mln zł z pieniędzy warszawskich podatników powinno wędrować do fundacji kierowanych przez osoby o tak ciemnej przeszłości i kontrowersyjnej działalności ideologicznej współcześnie. Każdy mieszkaniec Warszawy powinien się zastanowić nad zarządzaniem stolicą przez Rafała Trzaskowskiego – ocena będzie miała miejsce już za rok przy urnach wyborczych.