Legia wygrywa z Koroną Kielce na otwarcie rundy

W dzisiejszym meczu warszawskiej Legii z Koroną Kielce kibice na stadionie przy ulicy
Łazienkowskiej doczekali się aż 5 bramek, a cały mecz obfitował w interesujące akcje.
Ostatecznie, 3 punkty pozostają w Warszawie, a Legia zmniejsza dystans do lidera tabeli.
W styczniu Legia odbyła zgrupowanie w tureckim Belek, w którym szlifowała formę do
nadchodzącej rundy wiosennej. W meczach towarzyskich zmierzyli się z czterema
zagranicznymi klubami. W meczu z węgierskim Mezokovesdi był remis 0:0, w meczu z
azerskim Sabail Baku również remis, jednak tym razem bramkowy – 2:2. Dwa mecze
kontrolne legionistom udało się wygrać po 3:2: z niemieckim Chemnitzer FC i serbskim FK
Cukaricki Belgrad.
Po rundzie jesiennej stołeczny klub zajmuje drugie miejsce w tabel tuż za Rakowem
Częstochowa. Bilans w rundzie jesiennej to dziewięć zwycięstw, pięć remisów i trzy porażki.
Do lidera Legia traci jednak aż dziewięć punktów.
- To pierwsze spotkanie po długiej przerwie. Ważne, żeby pojawiła się dynamika i nowa
energia, która będzie potrzebna na resztę rundy. Chcemy pozostać w czołówce tabeli,
odrobiliśmy swoje zadania domowe, chcemy osiągnąć lepszą pozycję na koniec rundy niż na
początek. Poważnie traktujemy też Puchar Polski i chcemy go wygrać – podkreślił trener
Runjaic przed meczem.
Na rozpoczęcie meczu o godz. 15:00 na piłkarzy czekało aż 18 tysięcy widzów, głodnych
ligowych emocji po zimowej przerwie. Szybko, gdyż już w 24 minucie meczu po faulu na
Macieju Rosołku, karnego na gola zamienił Josue. Jeszcze przed przerwą, efektownym
strzałem głową na 2:0 podwyższył Maik Nawrocki, po świetnym dośrodkowaniu z rzutu
rożnego. Faworyt, którym zdecydowanie była Legia grająca z ostatnią w tabeli Koroną
pewnie kroczył po kolejne ligowe zwycięstwo.
Niedługo po wyjściu z szatni, legioniści podwyższyli na 3:0, a zdobywcą bramki Bartosza
Kapustka. Kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola miał jeszcze Carlitos, jednak tego dnia
nie miał szczęścia. Gdy wydawało się, że już wszystko przesądzone na boisku z ławki
rezerwowych pojawił się Jewgienij Szykawka. Ten rosły napastnik białoruskiego pochodzenia, po dwóch indywidualnych akcjach zdobył aż dwa gole – w 65 i 79 minucie. Ustalił tym samym wynik spotkania na 3:2. Mecz obfitował w wiele interesujących akcji, nie brakowało w nim również ostrej gry. Sędzia spotkania Damian Sylwestrzak pokazał łącznie aż 9 żółtych kartek.
W następnej kolejce Legia zagra w Lubinie z Zagłębiem.