Metro na Bemowie na pewno nie w 2024
Po wielu miesiącach sporów władze miasta i inwestor – turecka firma Gülermak, doszli do porozumienia ws. budowy trzech stacji metra na Bemowie (Lazurowa, Chrzanów i Karolin) wraz z zapleczem techniczno-postojowym. W związku z postępującą na świecie inflacją, wykonawca domagał się renegocjacji kontraktu z 2018.

- Bardzo trudne rozmowy, bo sytuacja w świecie się zmieniła w związku z pandemią, ale również wojną na Ukrainie. Zmieniły się ceny podstawowych produktów, podstawowych materiałów – tłumaczy prezydent Rafał Trzaskowski.
Zamiast wcześniej zaplanowanych 1,5 mld zł, warszawscy podatnicy będą musieli sfinansować kolejny etap II linii metra w kwocie o co najmniej pół miliarda wyższej.
- Opóźnienia w miejskich inwestycjach to jest pewna stała. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Dobrze by było, gdyby to metro w końcu powstało. Miejmy nadzieję, że pan Rafał Trzaskowski, prezydent naszego miasta, będzie się starał, żeby to opóźnienie nie było wielkie – wyraził oczekiwanie radny Warszawy Oskar Hejka (klub PiS).
Mieszkańcy z okolic nowych stacji na Bemowie czekają z niecierpliwością, aż odwlekane miesiącami prace w końcu ruszą, choć już wiadomo, że obiecywana przez władze Warszawy data ukończenia inwestycji, czyli 2024r., jest nierealna.