top of page

Zła organizacja warszawskich SORów

Warszawskie Szpitalne Oddziały Ratunkowe działają źle i przyznają to zgodnie niemal wszyscy pacjenci. Czas oczekiwania jest rekordowo długi i nierzadko sięga ośmiu godzin. Warunki w jakich chorzy czekają na pomoc medyczną są również dalekie od ideału. Panuje tam ścisk i tłok. W wielu miejscach nie ma nawet wody czy możliwości skorzystania z toalety, zatem trudno mówić o humanitarnych warunkach.

Najgorzej sytuacja wygląda podczas dyżurów specjalistycznych, takich jak ostry dyżur laryngologiczny. W całej Warszawie każdego dnia jest tylko jeden - w jednym szpitalu. Przy ul. Stępińskiej w poniedziałek 3 stycznia 2023r. przyjmował... dokładnie jeden lekarz.


- SOR nie po to jest powołany, żeby ludzie nieraz godzinami musieli czekać na pomoc w bardzo pilnych przypadkach - skomentował Wojciech Chojnowski, radny Śródmieścia, członek Prawa i Sprawiedliwości.


Tragicznie sytuacja prezentuje się na Powiślu, pozbawionym, decyzją władz miasta, własnego SORu. We wrześniu Szpital na Solcu został przeniesiony przez miasto na Ursynów, a pacjenci są odsyłani z kwitkiem.


- Szpital ten miał dobrze działający SOR, oddział chirurgiczny, oddział ortopedyczny - wspomina prof. Krzysztof Bielecki, chirurg, wieloletni pracownik zlikwidowanej placówki.


Niestety organizacja miejskich szpitali pozostawia wiele do życzenia a rozgoryczeni pacjenci nie mogą liczyć na choćby podstawową pomoc w sytuacjach pilnych i wymagających natychmiastowego wsparcia medycznego. Warszawska opozycja, między innymi klub PiS, apeluje do ratusza o zmiany.

bottom of page