top of page

17 maja – urodziny Grzegorza Przemyka


(źródło: IPN, z Wikipedia)

Dziś urodziny świętowałby Grzegorz Przemyk – syn poetki i opozycjonistki Barbary Sadowskiej – zakatowany na śmierć przez milicję w 1983 roku.

„Bijcie tak, żeby nie było śladów!”

Był czas matur, tak, jak teraz. Młody chłopak – uczeń XVII LO im. Frycza Modrzewskiego – właśnie zdał maturę. Za kilka dni miał świętować swoje dziewiętnaste urodziny.


A potem było zatrzymanie przez milicję z powodu „braku dokumentów” i brutalne pobicie. Dokumenty to pretekst – Barbara Sadowska, matka Grzegorza, jest działaczką opozycyjną – już dawno podpadła władzom.


Chłopak wraca z komisariatu do domu i odczuwa straszne bóle w okolicy jamy brzusznej. Zabiera go karetka – 14 maja 1983 roku w jednym z warszawskich szpitali następuje zgon. Pogrzeb Grzegorza Przemyka, który odbędzie się 19 maja - zamieni się w ogromną, zbiorową manifestację przeciwko brutalności ówczesnej władzy. Zachowały się archiwalne zdjęcia, na których bł. ks. Jerzy Popiełuszko podtrzymuje za ramię zastygłą w bólu matkę nastolatka


„Was, Sadowska, nie możemy ruszyć, ale syna wam załatwimy.” – taką groźbę matka zakatowanego licealisty słyszy na Rakowieckiej. Zanim nastąpiły dramatyczne wydarzenia grożono jej zresztą kilkukrotnie.

OMO, ORMO i ZOMO – "Oni Mogą Obić", "Oni Również Mogą Obić" i "Zwłaszcza Oni Mogą Obić"

Po śmierci syna opozycjonistki PRL-owski aparat władzy – włącznie z przedstawicielami najwyższego szczebla – generałem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem – zbrodnię, która wstrząsnęła ówczesną opinią publiczną, pieczołowicie „wyjaśniał”. Oznaczało to mniej więcej tyle, że ukryto prawdziwy przebieg wydarzeń i zrobiono wszystko, aby zmazać winę ze sprawców.


Nikt nie poniósł faktycznej odpowiedzialności za zabójstwo Grzegorza Przemyka.


bottom of page