top of page

Co słychać w Warszawie? Problem w tym, że nic.


Dzisiaj (18 stycznia 2023) wybraliśmy się na parking Emilii Plater przed Dworcem Centralnym w Warszawie. Najbardziej reprezentatywne krajobrazy Warszawy, naprzeciw spośród oparów smogu wyłania się Pałac Kultury i Nauki. Po prawej rozpościera się wielka galeria handlowa – Złote Tarasy, które złote są tylko z nazwy, a gdzie człowiek nie spojrzy to sznury samochodów. Godzina 16 to jeden z wielu kulminacyjnych momentów natężenia ruchu

w stolicy. Warszawiacy pędzą z pracy do domu, jadą odebrać dzieci z przedszkoli i szkół, rozpoczynają się wędrówki ludów i międzydzielnicowe migracje. Złapanie taksówki na parkingu przy Dworcu graniczy z cudem, bo każdy gdzieś się spieszy …. Miejski gwar, festiwal migoczących świateł, symfonia klaksonów i syren radiowozów, wrzask chodników molestowanych przez kółka walizek i w końcu echa rozmów odurzają nas. Panuje bezmierny hałas, który uniemożliwia zebranie myśli. Aby, zobrazować skalę problemu, postanowiliśmy sprawdzić poziom głośności, który wówczas wyniósł 117 dB. Jest to wynik bliski tzw. granicy bólu i z resztą bardzo niezdrowy.


Pamiętam jak blisko rok temu, w lutym, po raz pierwszy mieszkałam w Warszawie przez dwa tygodnie. Wybór padł na mieszkanie w dzielnicy Mokotów. Przez pierwsze trzy noce nie mogłam w nocy spać z powodu hałasu zza oknem. W ciągu zaledwie 5 godzin na sygnale potrafiło przejechać nawet 12 aut! Mało tego, samoloty jak na złość krążyły po niebie, hucząc przeraźliwie. Dla człowieka wyjętego z mniejszego miasta nawet jeden przejazd karetki w ciągu dnia stanowi urozmaicenie dnia, a co dopiero przejazd kolumn rządowych czy delegacji. Dlatego też, stołeczne hałasy i decybele dla przyjezdnych są uciążliwe i wymagają przyzwyczajenia. Przejazd metrem i nasłuchiwanie pisku pociągu po szynach to kolejna trauma dla uszu. Po pół roku mieszkania w Warszawie już w pełni przywykłam do panującego tu gwaru i za każdym razem, gdy opuszczam bramy stolicy, tęskno mi do hałasu. W innych polskich miastach panuje przeszywająca cisza…


Co słychać w Warszawie? Niewiele. Podczas godzin szczytu ciężko czasem się dobrze usłyszeć i zrozumieć. Komunikacja między mieszkańcami też nosi znamię osobliwej. Codziennie jeżdżę komunikacją miejską do pracy i sporadycznie doświadczyłam rozmowy podczas jazdy. Zazwyczaj pasażerowie są przyklejeni do ekranów smartfonów i komunikują się w sposób bezdźwięczny. Część razem ze mną słucha podcastów lub muzyki za pośrednictwem słuchawek, a grono seniorów w skupieniu analizuje szybko zmieniające się obrazy za szybą. Jeżeli ktoś liczył na ciekawe zdarzenia, zasłyszane ciekawe historie lub irytujące głośne rozmowy przez telefon to może się rozczarować. Oprócz hałasu i pośpiechu życie w Warszawie zdecydowanie jest spokojne i nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Dlatego, z pełnym przekonaniem na pytanie co słychać w Warszawie, odpowiadam – nic.

bottom of page