Raport grupy C40 (do której ni stąd, ni zowąd dołączyła niedawno Warszawa) to zapowiedź radykalnych kroków na drodze eko-ideologicznej rewolucji dotyczącej codziennego życia warszawiaków.
Wśród wielu rekomendacji znalazły się, m.in. takie:
- zmniejszenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę (w Polsce obecnie to średnio 70 kg), a docelowo całkowity zakaz spożycia mięsa;
- redukcja spożycia nabiału do 70 kg (w Polsce to dziś 200 kg rocznie), a docelowo także zakaz jedzenia nabiału;
- ograniczenie zakupu nowych ubrań początkowo do 8 sztuk rocznie, a ostatecznie dpo 3 sztuki ubrań na osobę;
- ograniczenie liczby lotów na osobę do jednego na dwa lata, a docelowo raz na trzy lata;
- ograniczenie liczby samochodów do 190 sztuk na 1000 mieszkańców (obecnie średnia to 600 sztuk), a docelowo zakaz posiadania samochodu.
Portal tvp.info zapytał w sondzie ulicznej warszawiaków, czy popierają zmiany, za którymi opowiada się włodarz stolicy. Dominowały zdecydowanie negatywne odpowiedzi.
– Kartki już mieliśmy, dziękuję. Radziliśmy sobie wtedy. Były bazary, gdzie można było wszystko kupić. Natomiast to jest absurdalne. Już nie wiedzą, co nam wymyślić. Gdyby tak zastanowili się na tym, jak obniżyć ceny albo jak dostosować nasze pensje do tych cen, które są teraz – powiedziała jedna z warszawianek.
Sporo osób oburzało się na plany ograniczania osobistej wolności czy cofania miasta w rozwoju do czasów dawno minionego komunizmu.
Rozwiązania z raportu dla grupy C40 ostro krytykują politycy Prawa i Sprawiedliwości czy Konfederacji. Politycy PO nabrali wody w usta, natomiast przychylniej wypowiadają się na ten temat politycy Lewicy oraz Polski2050 Szymona Hołowni („rekomendacje C40 dla Warszawy są dosyć słuszne” – ocenił poseł Michał Gramatyka).
Na ten moment zapowiedzi pozostają jedynie w sferze deklaracji, natomiast niewykluczone, że radni rządzącej Warszawą Koalicji Obywatelskiej przystąpią do prób ich realizacji jeszcze w tym roku.